20.02.2015

Rozdział 2

- Wstawaj, zrobiłam śniadanie - Z kuchni słychać było wołanie mamy, które obudziło mnie. Nie chciałam się z nią kłócić. Udawałyśmy po prostu że nic się nie stało, a moim planem było przez jakiś czas udawać grzeczną dziewczynkę bez nałogów. Tym bardziej że miałam teraz iść do nowej szkoły, w której znałam tylko jedną osobę. Musiałam zacząć od nowa, w starej wszyscy wiedzieli o tym gdzie spędziłam ostatni miesiąc. Chciałam po prostu uniknąć tych okropnych spojrzeń i obelg skierowanych w moją stronę. - Zrobiłam naleśniki. - Rodzicielka uśmiechnęła się, wciskając mi do ręki talerz z jedzeniem i wyszła z domu. Musiałam się przygotować na jutrzejszy dzień, szkoła i te sprawy. Nie bałam się wcale, nowa szkoła, nowe życie... nowe lepsze życie.
Zjadłam szybo śniadanie i po kolei wykonywałam wszystkie poranne czynności takie jak mycie zębów czy makijaż. Dzień minął mi w miarę szybko i spokojnie. Mama była w pracy, a ja miałam czas tylko dla siebie. Byłam na zakupach, posprzątałam pokój, załatwiłam sprawy które powinnam zakończyć już dawno i rozmawiałam z Suzy. Wróciła dzisiaj do domu, powiedziała że już kończy z alkoholem, chce się zmienić. Teraz będziemy chodziły do jednej klasy, więc będę miała jakieś wsparcie i będziemy widywać się częściej.

***

Dźwięk budzika rozległ się w całym pokoju. Szybkim ruchem ręki strąciłam go z szafki nocnej. Przestał dzwonić, a ja otarłam oczy. Spałam tylko 4 godziny, a dzisiaj miałam zacząć "nowe" życie.
Podniosłam się z łóżka i ruszyłam w stronę kuchni, w której już czekało na mnie śniadanie. Nie miałam nawet ochoty na nie patrzeć, ale żeby nie robić przykrości mamie zjadłam posiłek i udałam się prosto do łazienki. Przed wykonaniem jakiejkolwiek czynności, włożyłam do ust dwa palce i skierowałam je w stronę gardła, po chwili zwymiotowałam. Sięgnęłam po szczoteczkę do zębów i umyłam je, aby mój oddech był w miarę ok. Szczotką rozczesałam włosy i ogarnęłam je na jeden bok, zrobiłam lekki makijaż i zabierając ze sobą torbę wyszłam z domu. 

Stałam przed wysokim budynkiem. Niektórzy z niego wychodzili, a inni wręcz przeciwnie. Wyciągnęłam ręce w stronę wielkich drzwi wejściowych i chciałam je popchnąć, ale ktoś zrobił to za mnie.
- Nowa? - Blondyn z wielkim uśmiechem na twarzy stał przede mną. 
- yyy... tak. - Odwzajemniłam uśmiech i odwróciłam wzrok. 
- To... powodzenia, - Pomachał mi ręką i poszedł w odwrotnym kierunku niż sama planowałam. 
Mijałam nieznane mi osoby. Każdy z kimś rozmawiał, każdy wszystkich znał, tylko nie ja. Wyciągnęłam przed siebie kartkę z rozpiską zajęć i numerkami sal. Musiałam znaleźć salę numer "23". Historia na pierwszej w poniedziałek. Super.

***

- Zapraszam wszystkich do klasy. - Jakiś facet, domyślam się że nauczyciel otworzył drzwi do sali, wpuszczając nas wszystkich do środka. Poczekałam aż wszyscy zajmą swoje miejsca, abym mogła zobaczyć które są wolne. Skierowałam się do miejsca na samym końcu sali. Nigdzie nie widziałam Suzy. Wypakowałam swoje książki, a nauczyciel sprawdził obecność. 
- Panna Hill i pan Horan... spóźnienie już pierwszego dnia. Gratuluję postawy. Siadajcie. - W sali znaleźli się moja przyjaciółka i blondyn, który pomógł mi dzisiaj otworzyć drzwi.
Dziewczyna posłała mi uśmiech i zajęła miejsce obok mnie.
- Jak ci się podoba szkoła? - Szepnęła. 
- Jest ok. - Opowiedziałam bez żadnych emocji. Tak na prawdę jeszcze nie mam żadnego zdania o tej szkole, ale na pewno jest lepsza niż poprzednia.
- Przyjdę po ciebie po lekcjach. Poznasz moich przyjaciół, będzie fajnie. 
Uśmiechnęłam się tylko do niej. Nie wiem czy chciałam ich poznać, ale może to być dobra okazja do zapoznania się z nowymi osobami z tej szkoły i spędzenia czasu. Zgodziłam się, 
Lekcje minęły dość szybko, a ja już nie mogłam się doczekać aż Suzanne po mnie przyjdzie.

_______________________________________________________________________

Zapraszam wszystkich do zakładki 'bohaterowie', pojawiły się tam nowe postacie. 
Miło byłoby też, jeśli dodalibyście się do obserwatorów, albo chociaż zostawili swoją opinię w komentarzu.