18.01.2015

Rozdział 1

Był poranek, zwyczajny, taki jak co dzień. Słońce przebijało się przez chmury, które zakrywały całe niebo. Ptaki radośnie śpiewały, na zewnątrz panował hałas i tłok. Dzieci wybierały się do szkoły, idąc za rączkę ze swoimi rodzicami, dorośli śpieszyli się do pracy. Każdy był czymś zajęty. A ja? Ja znajdowałam się w budynku, znanym jako odwyk. Ja jednak traktowałam to jako jakiś rodzaj ucieczki od problemów.
Uważnie przyglądałam się swojemu odbiciu w lustrze. Mimo że go nienawidziłam, robiłam tak codziennie. Nie wiem dlaczego, możliwe że starałam się z nim oswoić. Patrzyłam z dokładnością na swoje oczy. Nie widziałam w nich nic, oprócz smutku, żalu i cierpienia. Zawsze tak było.
- Zapraszam na śniadanie dziewczyny. - Usłyszałam miły głos opiekunki zza drzwi. Leżałam na sali z dziewczyną o imieniu Suzanne, Suzy. Bardzo się polubiłyśmy. Nie była jedną z tych dziewczyn, które upijają się tylko dla szpanu lub z powodu jakiegoś marnego chłopaka. Leżymy tu już prawie dwa miesiące i w tym czasie zdążyłyśmy się zaprzyjaźnić. Była jedyną przyjaciółką jaką miałam, nie chciałabym jej nigdy stracić.
- Już idziemy. - Suzy wstała z łóżka, udając się w stronę drzwi, gestem ręki, poprosiła abym udała się tam razem z nią. Nie byłam zbytnio chętna do przebywania wśród znajdujących się tam ludzi, a jeszcze bardziej do jedzenia. Nie chciałam jednak sprawić przykrości przyjaciółce, więc zrobiłam to, o co poprosiła.
Przemierzałyśmy korytarz, wciąż mijają jakieś drzwi, niektóre z nich były nam nieznane, jednak wcale nie chciałyśmy wiedzieć co znajduje się za nimi. Kiedy dotarłyśmy na sale, na której środku znajdował się wielki stół, zapełniony jedzeniem, a wokół niego krzesła, każda z nas zajęła sobie wolne miejsce i zabrałyśmy się za jedzenie.

***

Zostałam wezwana do gabinetu dyrektora tej placówki, nie wiedziałam o co może chodzić. Ostatnio nie zrobiłam nic złego, słuchałam się opiekunek, nie uciekałam. Bałam się o co może chodzić. 
Uchyliłam lekko drzwi jego gabinetu, łapiąc za klamkę.
- Zapraszam panno Harvey. - Usłyszałam zza drzwi. Otworzyłam je jeszcze szerzej i po chwili znalazłam się w pomieszczeniu. 
- Ja... ja naprawdę nic nie zrobiłam... nie wiem... - Jąkałam się. Czułam jak moja skóra robi się mokra od potu, to tak jakby ktoś momentalnie wlał cały strach do mojego ciała.
- Spokojnie, nie chcę cię karać, ani krzyczeć na ciebie. Mam dobrą wiadomość. - Dyrektor przerwał ciszę panującą w pomieszczeniu. Dzięki jego słowom mój strach znikł, a w głowie pojawiło się tysiące pomysłów, na zdanie które zaraz miało paść z jego ust. - Wracasz do domu.
Totalnie mnie zamurowało. Z jednej strony chciałam wrócić do domu bo miałam dość życia w zamknięciu, a z drugiej strony bardzo się tego bałam. A co jeśli znów do tego wrócę? Co jeśli będzie gorzej? I co jeśli wszystko się skończy tragicznie?  W tym miejscu czułam się bezpiecznie. To tutaj poznałam Suzy i zapomniałam o wszystkim co złe. - Pakuj się, wracasz do domu. - Powtórzył mężczyzna, wyrywając mnie z rozmyśleń. Spojrzałam na niego i szybko wyszłam z gabinetu. Idąc w stronę pokoju, w którym dotychczas "mieszkałam", zatrzymałam się przy jednym z okien. Spoglądałam na wszystkie znajdujące się tam rośliny, na każdą chmurę będącą gdzieś wysoko w powietrzu, na każdy kawałek widoku za szybą. Nigdy wcześniej nie dostrzegałam niczego, prócz szarości, smutku i problemów. Mijały kolejne minuty, a ja jak osłupiała patrzyłam w jeden punkt, szybę znajdującą się parę centymetrów od mojej twarzy.
Poczułam jak w mojej kieszeni wibruje telefon, wyjęłam go i przyłożyłam do ucha. To była mama.
- Będę po ciebie za pół godziny, masz być już spakowana, bo nie mam czasu. Muszę jeszcze iść do pracy, mam dzisiaj nocną zmianę. - Usłyszałam głos mamy, kiedy już chciałam coś powiedzieć nastąpiło przerwanie połączenia. Ruszyłam więc do pokoju i zrobiłam to, co musiałam zrobić. Nie było innego wyjścia.

_______________________________________________________________________

Cieszę się, dlatego że w końcu udało mi się napisać ten rozdział. Muszę przyznać że trochę się nad nim natrudziłam, a i tak nie wyszło tak jak chciałam. Eh... 
Zamówiłam już zwiastun do opowiadania i mam nadzieję że niczego nie pominęłam i będzie dobrze.
Mam dwa pytania do was, mianowicie:
Chcielibyście, aby ff zostało umieszczone także na wattpad'zie?
Wolicie dłuższe rozdziały czy takie jak ten?
Pomyślałam że nie będę pisać długich rozdziałów, bo nie wiem czy komuś będzie się chciało to czytać, ale krótkie mogą was nie zadowolić. 
Piszcie w komentarzach.  

3 komentarze:

  1. Rozdział jest świetny.
    Główna bohaterka jest naprawdę ciekawa.
    Dlaczego nie chce wracać do domu?
    Do czego nie chce wracać?
    Chodzi o alkohol, czy coś jeszcze?
    Jejuu, tyle pytań, tak mało odpowiedzi.
    Cóż, z wielką ciekawością czekam na nn, myślę że równie dobrze mnie zaskoczysz. ;>
    Odpowiadając na twoje pytania, too:
    Tak, iiii tak, dłuższe, chyba że jest to kłopot.
    Powodzenia dalej, i miłego...miłej nocy :D
    Amy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest naprawdę super jeśli nie problem to napisz mi na tt kiedy dodasz kolejny :) / @_Little_Vamp_

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie piszesz! Jestem pod wrażeniem. Oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń